David Lewis z brytyjskiej Partii Pracy tłumaczył, że postanowił ubiegać się o stanowisko, które Partia Pracy przewidziała wyłącznie dla kobiet, żeby zwrócić uwagę na problem samoidentyfikacji płciowej, a więc sytuacji, w której dana osoba jest kobietą, jeżeli definiuje się jako kobieta, mimo bycia mężczyzną w sensie fizycznym.
- Czuje się kobietą w środy od 6:50, gdy zadzwoni mój budzik, do północy, gdy idę do łóżka - powiedział Lewis "Spectatorowi". Tłumaczył taż, że chciał zwrócić uwagę na problem samoidentyfikacji płciowej i co oznacza stosowanie w praktyce polityki samoidentyfikacji płciowej, czyli wtedy, gdy czyjaś płeć zależy tylko od tego, jak dana osoba ją określa. Przed zawieszeniem przez partię Lewis mówił, że nie liczy na zdobycie stanowiska.
W odpowiedzi na działania Lewisa, Partia Pracy potwierdziła, że transpłciowe kobiety mogą ubiegać się o stanowiska w partii przeznaczone dla kobiet. W ostatnim czasie ugrupowanie usunęło ze swoich szeregów działaczy, którzy sprzeciwiali się umieszczaniem transpłciowych kobiet na takich stanowiskach, natomiast Lewis został zawieszony.
źródło: rp.pl