Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania.
Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci
urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając
ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.
Na wielu portalach trwa dyskusja zamachu na Polskie Lasy. Za to ani słówka o tym w głównych ścieko mediach. Musi widać być równowaga w przyrodzie. Ale bez lasów przyrodę szlag trafi. Co więc robić? Ano. Zakładamy drzwi do lasów
Ciekawy materiał opublikował znany bloger Miarka. Do
sprecyzowania stanowiska skłonił go zapis innego blogera który napisał :
“Jestem grzybiarzem. Ratujmy polskie lasy!”
Faktycznie o pomstę do nieba wola takie uzasadnianie potrzeby
zachowania państwowej własności lasów w Polsce. Dlatego Miarka pisze
tak:
" To wzbudza jakiś sygnał ostrzegawczy. Rozdrabnianie się na
obronie osobistych korzyści, uważam za najgłupszą strategię jaką tu
można wymyślić. Jak jeden powie” bronię Polskich Lasów Państwowych, bo
jestem grzybiarzem”, to drugi mu na to: “A ja po grzybkach dostaję wzdęć
i to olewam”, a jeszcze trzeci: “Ja to grzybki lubiłem, ale tylko pod
wódkę, ale rzuciłem picie, więc też olewam”. Na to jeszcze czwarty: “Ja
też jestem grzybiarzem i nie wierzę, że nie obiecają wstępu do lasu
grzybiarzom”. Piąty jeszcze wrzuci: "A ja to wolę plastik i gaz".
A w efekcie jesteśmy podzieleni, skłóceni, a oni rzucą
obiecankę-cacankę (nawet mogą ustawową, którą znowu jakąś nocną zmianą
zmienią) i mają nas z głowy. Oczywiście nie o stopkę chodzi - chodzi o
to, że my to jednoczymy się w obronie naszego dobra wspólnego, naszych
ludzkich wartości wyższego rzędu, a ten tu wyjeżdża z grzybkami, ze
swoimi potrzebami.
Rozróżnianie potrzeb i wartości to sprawa zasadnicza. Potrzeby to
szukanie korzyści, to indywidualizm, egoizm - można nimi handlować,
zastępować innymi. Nie zjem grzybka, to zjem śledzika. Wartości to już
ranga świętości którym służymy - coś niezbędnego, by wzrastało nasze
człowieczeństwo, byśmy byli i pozostawali ludźmi, by trwało nasze
bezpieczeństwo, by nasze życie miało swoje zabezpieczenia.
Wartości, dóbr wspólnych bronimy by nam gwarantowały tożsamość,
ciągłość i bezpieczeństwo, których nie jesteśmy w stanie zapewnić sobie
sami jako byty indywidualne.
W ogóle, to każda próba odebrania nam jakiegokolwiek narodowego
polskiego dobra wspólnego musi się spotykać z naszym wielkim
zjednoczeniem i wielkim sprzeciwem z walką nieustającą, zanim to
niebezpieczeństwo nie zostanie zażegnane, a zdrajcy którzy go
zainicjowali oraz ci co uczestniczyli w spisku jako potencjalni
beneficjenci nie zostaną przykładnie, odstraszająco ukarani.
A takich dóbr wspólnych do obrony mamy dużo więcej, choćby
przestrzeń medialna, czy rynek publiczny, na który nadają swój przekaz
media, choćby sfera obronności Państwa i przemysłu dla niej pracującego,
choćby dziedziny gospodarki wyróżniające nas od innych państw, czy
tradycyjne, choćby sfera ekonomii, choćby sfera suwerennej, narodowej
polityki, choćby skarby ziemi. Tu może dochodzić problem tego, co jest
pod lasami, ale najbardziej to tu chodzi o związane z lasami powietrze i
wodę.
Obrona Polskich Lasów Państwowych to jednak przede wszystkim obrona
tych, co służą naszemu dobru wspólnemu – leśników, ich mundurów
noszonych z dumą, to docenienie ich wielkiej, ofiarnej , mądrej pracy
dla dobra nas wszystkich. I to pracy za którą nie musimy im płacić,
pracy bardzo wydajnej, z której potrafią się utrzymać sami, a nawet
osiągać zyski.
W krajach, gdzie lasy są tylko prywatne, ich społeczeństwa muszą
właścicielom płacić ogromne pieniądze za rzeczy w nieporównanie niższej
jakości, jak to, co robią polscy leśnicy. Mało tego Polscy leśnicy płacą
jeszcze podatki, a z tych podatków Państwo płaci do Unii na ogromne
dotacje dla tych unijnych leśników. Sami polscy leśnicy ich nie biorą.
Nie biorą ich od nas, nie wyciągają ręki po unijne. Ich postawa jest
racjonalna i chwalebna, bo dalekowzroczna.
Polskie Lasy Państwowe to nie tylko jeden z ostatnich,
nienaruszonych bastionów polskich, narodowych dóbr wspólnych, ale i
jeden z ostatnich bastionów myślenia dalekowzrocznego w zalewie
satanistycznego, super destrukcyjnego myślenia “byle na tu i teraz” i
jeden z ostatnich bastionów zdrowej ekonomii bez wirtualnego pieniądza,
bez pożyczek, bez dotacji mimo pełnienia misji.
Wielka tu chwała się należy całemu szefostwu Polskich Lasów
Państwowych i wielu tysiącom pełniących swą służbę leśników. Leoparda
podaje coś bardzo ważnego: “lasy stanowią ochronę dla gleb i wód.
Czytam, że są tworzone tzw. lasy ochronne, które mają wpływ na
kształtowanie klimatu, bilansu wodnego i przeciwdziałanie procesom
erozyjnym gleb, zachowaniu potencjału biologicznego gatunków.
A tych lasów ochronnych w Polsce jest 49,2% całkowitej powierzchni
lasów”. Te lasy ochronne to koszt naszego “być albo nie być”, koszt
który trzeba ponosić niezależnie od stanu ekonomii Państwa. Jeżeli zyski
z pozostałych 50,8% Powierzchni, którą zarządzają Polskie Lasy
Państwowe pokrywają te koszty to już wielka chwała naszym wielkim
leśnikom. To już wielki powód, żeby zaistniała wielka narodowa zgoda co
do nietykalności Polskich Lasów Państwowych przed zakusami kogokolwiek,
choćby i samych władz państwowych.
Wreszcie wciąż aktualny problem prywatyzacji. Prywatyzacja owszem,
ale tego, co nie jest dobrem wspólnym, a więc dobrem wyższego rzędu.
Nigdy tego, co jest wartością wyższego rzędu, dobrem wspólnym Narodu.
Żaden prawdziwy gospodarz w chwili potrzeby nie sprzeda tego, co za
chwilę musiałby kupować, by przeżyć, by pełnić swoje funkcje, by
zachowywać się odpowiedzialnie. Taki stan sprzedaży powoduje
zniewolenie, powoduje wpuszczenie między a tego gospodarza, a jego
możliwości życiowe (potrzeby też) pośrednika poza kontrolą, który ma
możliwość wyrastania na jego pana, pozbawiania go wolności, stawiania w
sytuacji przymusu.
To jest tak, jak z ochroną ludzkich wartości wyższego rzędu. Kiedy
je zachowujemy, wciąż jesteśmy zdolni regenerować swoje ludzkie
wartości niższego rzędu, a także zaspokajać swoje potrzeby bytowe. Wciąż
jesteśmy panami swojego losu. Wciąż jesteśmy wolni. Dobre powietrze i
dobra woda to to, co musimy chronić nad życie.
To rzecz pierwszorzędna - to, co zawsze musimy mieć w obfitości i
bez żadnego pośrednictwa. Nie drewno, nie runo, nie grzybki (choć to
wszystko też potrzebujemy mieć), a powietrze i woda. Do tego
nieskrępowany kontakt z naturą. To też wartość, nie potrzeba. Życie w
miastach, choć wygodne, nie jest dla człowieka naturalne.
I jeszcze jedna rzecz, która jest bezcenną wartością, a się z tym
łączy – możliwość rzeczywistego “powrotu do natury”, gdy nasze ludzkie
projekcje “ładu społecznego” okażą się utopią, okażą się zamykającymi
ludziom możliwości życiowe. Lasy stają się wtedy naturalną ostoją, gdzie
można wszystko zaczynać od nowa. Taki “powrót do natury, do lasu” musi
być nieskrępowany. Również dlatego nigdy nie powinno być tu prywatnej
własności.
Tyle Miarka.
PS. Ja dodam coś od siebie. I wcale nie jest to żart.
W razie mało prawdopodobnego rosyjskiego atakupartyzanci będąjuż
czekali, mówi Marcin Waszczuk ze Strzelca. Ja nie jestem zbyt kumaty w
sprawach wojska więc dla mnie każdy w mundurze jest państwowy. Wiec tą
zapowiadaną "partyzantka" traktuję też jako państwową. Jak więc państwo
może wystawiać swoich partyzantów do wiatru sprzedając ich skrytkę. A co
będzie jak przebiegły Putin zanim nas napadnie wykupi za nasze
zagazowane pieniądze nasze lasy i partyzantów do nich nie wpuści. OK.
Może to nie jest najbardziej mądry żart , ale mam lepszy.
Czy nie jest dziwne że próba wystawienia
lasów na kolejna złodziejską prywatyzację w czasie się zbiega z coraz
bardzie często powtarzaną mantrą że " musimy zapłacić 65 miliardów dolców".
Czy to nasze lasy państwowe nie będą
wykupione za nasze? Przecież już to z praktyki znamy. Ukradziono nam
pieniądze nie raz i za nasze, za "symboliczna złotówkę" pozbawiono nas
naszej współwłasności narodowej. Czy zapowiada się kolejna bezczelność?
Nie wiem dlaczego ale przyszedł mi na
myśl właśnie ten skecz z kabaretu "Dudek". Różnica między ówczesną
sytuacją a bieżącą jest tylko taka że na pytanie : "ile trzeba mieć aby
stracić" prawidłowa odpowiedź brzmi " 65 miliardów $". Dalej już jest
prawidłowo. Odpowiedź "mam mieć" jest akuratna. Reszta dialogu jak
zauważyliście dotyczy lasu więc jest na temat.
Także jedyny problem to ten sęk. Sęk w tym jak sprzedać Polskie Lasy aby Polacy nie zauważyli.
Witam,
zawsze po zapoznaniu z takim materiałem jest mi smutno, tak zwyczajnie smutno, czy nie ma sprawiedliwości? czy nie ma człowieka który wreszcie powie DOŚĆ złodziejstwa, wszystkich okradających PL przez ostatnie 25lat trzeba osądzić, problemem jest fakt że okrada się PL zgodnie z ustanowionym pod to prawem, ale czy można coś zrobić? czy pozostała tylko emigracja do normalnych krajów? moje poglądy radykalizują się z każdym miesiącem geszeftów, ludzie już zaczęli podpalać MOPS'y wraz z biurwami, za chwile zapłoną US, za 2/3 lata ZUS'y (stawiam na 2018r), urzędnicy wszyscy nie uciekniecie, dla mnie tłumaczenie że ja wykonywałem tylko polecenia służbowe to żadne wytłumaczenie, dość, po prostu mam dość, kiedyś trafiłem na opracowanie że wszystko co zrobił Kiszczak w kwestii zmiany prawa w latach 1988/98 jest do obalenia, tylko nie ma komu, kluczem jest lustracja wymiaru sprawiedliwość lub budowa nowego (całkowicie obok) TRYBUNAŁ LUDOWY http://pl.wikipedia.org/wiki/Trybun_ludowy http://pl.wikipedia.org/wiki/Volksgerichtshof
Witam,
zawsze po zapoznaniu z takim materiałem jest mi smutno, tak zwyczajnie smutno, czy nie ma sprawiedliwości? czy nie ma człowieka który wreszcie powie DOŚĆ złodziejstwa, wszystkich okradających PL przez ostatnie 25lat trzeba osądzić, problemem jest fakt że okrada się PL zgodnie z ustanowionym pod to prawem, ale czy można coś zrobić? czy pozostała tylko emigracja do normalnych krajów? moje poglądy radykalizują się z każdym miesiącem geszeftów, ludzie już zaczęli podpalać MOPS'y wraz z biurwami, za chwile zapłoną US, za 2/3 lata ZUS'y (stawiam na 2018r), urzędnicy wszyscy nie uciekniecie, dla mnie tłumaczenie że ja wykonywałem tylko polecenia służbowe to żadne wytłumaczenie, dość, po prostu mam dość, kiedyś trafiłem na opracowanie że wszystko co zrobił Kiszczak w kwestii zmiany prawa w latach 1988/98 jest do obalenia, tylko nie ma komu, kluczem jest lustracja wymiaru sprawiedliwość lub budowa nowego (całkowicie obok) TRYBUNAŁ LUDOWY
http://pl.wikipedia.org/wiki/Trybun_ludowy
http://pl.wikipedia.org/wiki/Volksgerichtshof