Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Znaki na niebie i ziemi …

Dlaczego Putin jeszcze raz zaatakuje w Donbasie... część 3 z 5

Znaki na niebie i ziemi …

Świadczyć o prawdziwych rosyjskich zamiarach mogą pewne fakty. 

Zacznijmy od Krymu, czyli tego determinanta o którym pisałem, że może ostatecznie zadecydować o decyzji Putina kontynuowania projektu „Noworosja”. Otóż od paru tygodni trwa na Krymie niesamowita koncentracja rosyjskiego wojska. Świadczy o tym mały drobiazg -   Ministerstwo Obrony Rosji planuje do końca roku wręczyć  sztandary bojowe 40 nowym oddziałom wojskowym na Krymie. Nowym, podkreślam. Co to oznacza? Wiadomo, że bojowy sztandar nie wręcza się małym pododdziałom typu kompania czy batalion ale  wręcza się jednostkom typu pułk-brygada. Jeśli przyjąć że każda z tych jednostek liczy 1500 – 3000 ludzi to otrzymujemy liczbę około 100 tysięcy żołnierzy! Na co tyle wojska na Krymie gdzie nawet w czasach ZSRR jego tyle nie stacjonowało? Gdzie go pomieścić na zimę jak do tej pory na Krymie stacjonowało coś ponad 20 tys. żołnierzy rosyjskich, plus maksymalnie 15 tysięcy żołnierzy ukraińskich? Z tym że spora jego część spała codziennie w swoich domach.

Jest też i druga rzecz która daje do myślenia. W tym roku Rosja sprowadziła na Krym dwa i pół razy więcej paliwa niż w roku poprzednim. Nie jestem pewien czy wszystkie agregaty przywiezione przez Rosjan są w stanie zużyć tyle tego paliwa. Poza tym są jeszcze inne niepokojące rzeczy. W północnej części półwyspu stacjonujące wojsko zostało już podzielone na batalionowe grupy taktyczne, czyli zestawione w taką organizację w jaką rusza się na front. W porcie w Sewastopolu, gdzie do tej pory stacjonowały cztery duże okręty desantowe +1 w rezerwie od kilku tygodni stacjonuje ich 9 w tym dwa floty bałtyckiej. Po co taka liczba?

Do tych faktów należy dodać, że w Naddniestrzu trwa cicha mobilizacja zwolenników „Noworosji” o czym donosiły nawet polskie media oraz to, że niedawno próbowano wzniecić bunty w wojskach  Nacjonalnej Gwardii, która stacjonuje w Odessie.

Te wydarzenia mogą jednoznacznie świadczyć o tym, że Rosja nawet jeśli nie szykuje inwazji na południową Ukrainę to jest do niej dobrze przygotowana. Zaś wypracowana przewaga ilościowa i jakościowa nad wojskami ukraińskimi może ewentualną kampanie wojenną w tamtym regionie bardzo szybko zakończyć na korzyść Rosji. 

Nie mniej dzieje się na Donbasie. Moim zdaniem ostatnie wydarzenia wyraźnie wskazują, że obecna stagnacja na froncie jest niczym innym niż przerwą operacyjną. W ostatnich dniach nasilają się doniesienia o przekraczaniu granicy z Ukrainą przez kolumny wojsk rosyjskich ze sprzętem i zaopatrzeniem o czym już pisałem. Poza tym prawie oficjalnie Rosjanie szkolą i reorganizują w oddziały wojskowe siły separatystów. Nowością jest wprowadzanie jednostek rosyjskich na Ukrainę, które do tej pory nie uczestniczyły w konflikcie. Może to świadczyć o tym, że dotychczasowe jednostki poniosły na tyle duże straty, że należało je wycofać i o tym, że generalicja rosyjska, starym zwyczajem postanowiła „ostrzelać” na gorącą jak największą ilość jednostek i żołnierzy. A ta druga możliwość jednoznacznie może świadczyć o tym, że jest przygotowywana operacja zaczepna, w której mają się one ostrzelać. Podobnie było w roku 1940 na froncie fińskim.

Niezauważenie dla mediów przeszła też wtorkowa akcja „godzenia” terrorystów, szczególnie w tzw. Ługańskiej Republice Ludowej. Przypomnijmy, że wcześniej dochodziło tam do poważnych waśni pomiędzy szefami poszczególnych grup o podział pomocy wojskowej jaką przesyłali Rosjanie i o kontrole poszczególnych miast i regionów. Doszło nawet do sytuacji gdy jedna z grup terrorystycznych, zaproponowała siłom ATO wspólny atak na Czeczeńców Kadyrowa, którzy przestali słuchać rozkazów kogokolwiek.  Inny znany wypadek to zatrzymanie szefa Doniecka  - Zacharczenki przez siły Bezlera – jego oponenta. Otóż w ostatnich dniach odbyła się „narada” wszystkich „dowódców” w Rostowie (oczywiście w Rosji). Tam przedstawiciel Kremla – niejaki Surkow – jasno postawił sprawę. Ci którzy się nie podporządkują, choćby formalnie nie będą mieli dostępu do pomocy wojskowej ze strony Rosji, ani nie będą uważani za jakiekolwiek „władze” ŁNR. Przedstawiono też inne, „ważkie” powody (jak to określają terroryści w Internecie), dla których wszystkie grupy terrorystów muszą się podporządkować jednemu dowództwu. Skutkiem tego spotkania było ujednolicenie dowództwa terrorystów w Ługańsku oraz podporządkowanie się prawie wszystkich grup „władzom” ŁNR, min. kozaków Kozicyna i zgrupowania Mugowoja. Z kroków tych można wywnioskować, że Rosjanom zależało na choćby czasowym (stąd mówi się o formalnym) podporządkowaniu się wszystkich grup terrorystycznych jednemu dowództwu. A to może świadczyć, że szykują się wydarzenia natury ofensywnej. W przeciwnym wypadku samodzielność poszczególnych grup nie miałaby takiego znaczenia. W defensywie można się bronić osobno pod warunkiem, że w odwodzie jest silny pododdział, który przyjdzie z pomocą w razie uzyskania znacznej przewagi przez Ukraińców nad broniącymi się (jak to było w lipcu tego roku). A takim odwodem mogły być w tym przypadku wojska rosyjskie i nie było potrzeby odbywania narady, aż w Rostowie.

Inną kolejną ciekawą rzeczą, o którą podejrzewam Rosjan jest specjalna akcja dezinformacyjna. Nie ma nic lepszego niż rzucanie na przeciwnika podejrzenia o zamiary, które sami mamy zrealizować. Stąd Rosjanie i terroryści już od kilku dni trąbią o spodziewanej ofensywie ukraińskiej aby odwrócić uwagę od swoich przygotowań. Głośny stał się apel Girkina vel „Striełkowa” o ukraińskiej ofensywie „na wszystkich frontach” i konieczności obrony „Noworosji”. Liczne artykuły i komentarze, które piszą od dwóch dni Rosjanie starają się udowodnić, że Ukraińcy wychodzą już na pozycje wyjściowe do natarcia, że ściągają dodatkowe jednostki zmechanizowane i czołgów oraz, że gromadzą znaczne rezerwy amunicji, które są systematycznie przez terrorystów niszczone. Tylko, że z drugiej strony miejscowi zwolennicy „Noworosji”, widać nie wtajemniczeni w grę dezinformacyjną donoszą, że siły ATO się okopują. I to na dużą skalę. Okopy wznoszą się teraz w każdej większej miejscowości „worka Debalcewo”, na jego zapleczu wokół Konstantinowki, wokół Sczastia oraz na północ i wokół Mariupola. Jedynym miejscem gdzie nikt nie donosił o ukraińskich nowych umocnieniach to jest zaplecze lotniska w Doniecku. Pewnym drobnym zgrzytem w tym chórze terrorystów były słowa Zacharczenki, że czas może już „wyzwolić utracone miasta – Mariupol, Krematorsk i Słowiańsk”. Słowa te wypowiedziane niefortunnie w obecności prasy szybko były dementowane przez niego. Także umieszczenie przez niego na Tweeterze informacji, że wobec aktu dywersji jakim był wielki poniedziałkowy wybuch w Doniecku rozejm uważa on za zerwany może świadczyć o prawdziwych zamiarach Rosjan. To że szybko ją zdementował tłumacząc, że „ktoś obcy” umieścił taką informacje na jego profilu w tym momencie nic nie znaczy. Oba te wydarzenia mogą świadczyć, że coś jest na rzeczy.

Kilka innych ważnych wydarzeń, które mogą świadczyć o ofensywnych zamiarach terrorystów przeszły ostatnio w Doniecku. Pierwsze to, to że zamknięto dla cywilów  całe kwartały dzielnic południowych i południowo-zachodnich oraz ściągnięto tam czołgi, BWP a przede wszystkim … artylerię! W przypadku defensywy tą ostatnią umieszcza się na zapleczu frontu. W przypadku ofensywy podciąga się ją do przodu. I tak zrobili terroryści. Podobnie czyni się z czołgami i umieszcza się je albo w zasadzkach (mała ilość) na pierwszej linii albo w miejscach ześrodkowania gdzie najłatwiej wyjść z kontrnatarciem lub wsparciem na pierwszą linię.

Druga informacja jest jeszcze bardziej istotna. Jeden z mieszkańców Doniecka doniósł na Tweterze, że terroryści kazali opróżnić do 26-go szpitale z wszystkich rannych. Jest to stary rosyjski zwyczaj praktykowany przed bitwą bądź ofensywą. Do tej pory ta praktyka jest stosowana w rosyjskiej armii.

Także niepokojący jest fakt, że w Doniecku niemal oficjalnie znalazły się pododdziały rosyjskie. A przypomnieć trzeba, że to one odgrywały rolę ofensywną w wydarzeniach z sierpnia. Terroryści trzymali obronę i front zaś rosyjskie oddziały go przełamywały i przechodziły do natarcia.

Ale być może najważniejszym znakiem prawdziwych zamiarów Rosjan jest ostatnie wystąpienie Putina. Na spotkaniu klubu dyskusyjnego „Wałdaj” mówił on wczoraj o braku w Kijowie pragnienia uregulowania drogą polityczną sytuacji na południowym wschodzie. O tym, że Kijów nie realizuje postanowień z Mińska, za które on też odpowiada. Oraz o tym, że nie widzi on u władz ukraińskich chęci uregulowania konfliktu za pomocą metod pokojowych. To w zasadzie oświadczenie wczoraj podała agencja Interfax. Takie oświadczenia w Rosji składa się często przed eskalacją konfliktu, gdyż jest tradycyjne propagandowe zrzucanie winy na drugą stronę.

Do wszystkich wyżej wymienianych znaków świadczących o tym, że Rosjanie planują działania ofensywne należy też dodać fakt, iż zaprzestali oni wymiany jeńców oraz ściągnęli bezpośrednio za linię frontu zestawy OPL. Zaś NATO nie potwierdziło zmniejszenia się sił rosyjskich przy granicy z Ukraina i na samej Ukrainie w ostatnich 2-3 tygodniach.

Wszystkie te wydarzenia mogą świadczyć o tym, że jakaś duża operacja może się zacząć w ciągu najbliższych dniach. Zarówno fakty geopolityczne jak fizyczne poczynania Rosjan na Donbasie wskazują, że to oni będą siła ofensywną i reżyserem mających nastąpić wydarzeń. 


Cykl 5 artykułów:

  1. Dlaczego to przerwa operacyjna, a nie rozejm - co wskazuje, że to chwilowa przerwa strategiczna
  2. Dlaczego Putin musi kontynuować działania wojenne - co wymusza na Putinie dalsze kontynuowanie działań zbrojnych
  3. Znaki na niebie i ziemi - co wskazuje na taki scenariusz
  4. Powróżmy - jak Rosjanie uderzą na Ukrainę.
  5. Geopolityka - czy geopolityka wymusi na Putinie ograniczenie skali agresji


Data:
Kategoria: Świat

Piotr Śmielak

Piotr - https://www.mpolska24.pl/blog/piotr1

Z wykształcenia historyk. Z zawodu manager. Od dziecka pasjonat wojska. Obecnie oficer rezerwy i doradca w branży spożywczej.

Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.