Większość
zabiegów delegitymizacji oparta jest o celowe zlewanie zupełnie różnych
pytań, którymi zajmuje się ekonomia. Ekonomia to tak naprawdę trzy
różne dziedziny odpowiadające na trzy różne pytania, tj. ekonomia
opisowa, normatywna i stosowana:
Ekonomia opisowa opisuje świat jakim jest. Dla wielu ekonomistów ideałem do którego zmierzają jest znaleźć taki zestaw równań i danych, którym opiszą wszystkie zachowania ludzkie. Cel niemożliwy do osiągnięcia. Ale pożyteczny. Na podobnej zasadzie alchemicy przez setki lat usiłowali zamienić ołów w złoto. Nie udało się. Ale całkiem nieźle przyczynili się do rozwoju chemii. Po wiekach okazało się, że cel alchemików synteza złota z innych pierwiastków jest możliwa, ale nie jest opłacalna.
Ekonomia normatywna opisuje jakim świat powinien być. Co jest sprawiedliwe i jak tę sprawiedliwość osiągnąć.
Ekonomia stosowana próbuje dać praktyczny zestaw wskazówek pomagających postulowany cel osiągnąć jak najmniejszym wysiłkiem. Cele mogą być różne, na przykład podczas drugiej wojny światowej lotnictwo USA korzystało z porad ekonomistów przy wybieraniu fabryk do zbombardowania, mieli wskazać te fabryki, których zniszczenie przyniesie największe szkody gospodarce trzeciej rzeszy.
Różnice pomiędzy tymi trzema rodzajami ekonomii John Neville Keynes (ojciec Johna Mayndarda) opisywał w 1890 tymi słowy:
Ekonomia opisowa bada dlaczego w niektórych sytuacjach przedsiębiorcy płacą odsetki i co przesądza o wysokości odsetek. Ekonomia normatywna roztrząsa czy odsetki należy płacić, a jeśli tak to jaka wysokość odsetek jest sprawiedliwa. Natomiast ekonomia stosowana bada czy interwencja w płacenie odsetek jest pożądana, a jeśli jest to jak znieść odsetki lub zbliżyć je do sprawiedliwej wartości.
Większości
absolwentów ekonomii ten trójpodział jest obcy. Znają podział na
ekonomię pozytywną (opisową) oraz normatywną. To uproszczenie wprowadził
Milton Friedman w „Methodology of Positive Economics” z 1953. Friedman
udając, że ekonomia stosowana nie istnieje ukrył wpływ jaki ekonomiści
posiadają na wybór celów, które społeczeństwo stara się osiągnąć.
Przedstawił ekonomistów jako ekspertów spierających się o najlepszy
sposób osiągnięcia społecznie pożądanych celów. Wszelkie spory
ekonomiczne miały zanikać wraz z rozwojem wiedzy o tym jak osiągać te
cele.
Tym udanym fortelem Friedman zwiększył skuteczność ekonomistów w zwiększaniu wydajności gospodarki i zwiększył wpływ ekonomistów na decydentów. Jego klasyfikacja pozwala ekonomistom omijać spory ideologiczne czy dystrybucyjne. Mogą się od tych sporów odmówić stwierdzeniem:
dopóki ekonomista nie mówi ludziom jak ma być, to jest tylko obiektywnym ekspertem opisującym świat i dającym najlepsze narzędzia do osiągnięcia obiektywnie pożądanych celów najmniejszym wysiłkiem.
W
relacji z decydentem i jego zapleczem nic tak nie zwiększa skuteczności
ekonomisty jak przybranie postaci bezstronnego eksperta, który radzi
jak najmniejszym wysiłkiem osiągnąć cel wybrany przez zlecającego.
Wykreowany wizerunek obiektywnego doradcy działa trochę jak niegdyś
opinia bogobojnego i prawego chrześcijanina.
Ale nic za darmo. Ekonomiści takim fortelem zyskują większe wpływy. Ale w kontrze do rosnącego wpływu ekonomistów narasta dążenie do delegitymizowania ekonomistów w dyskursie publicznym.
2. Absurdalne założenia
Zarzut absurdalnych założeń w ekonomii wynika z mieszania tez ekonomii opisowej i zaleceń ekonomii stosowanej. Ekonomia opisowa potrzebuje uproszczonych opisów świata w roli hipotez, które po uznaniu za wstępnie potwierdzone wzbogaca się o bardziej realistyczne założenia.
Absurdalne założenia są potrzebne ekonomii jak każdej innej nauce. Planety nie poruszają się w próżni. Ale to założenie wystarczająco dobrze opisuje widziany z ziemi ruch planet i pozwoliło rozwinąć wiedzę o kosmosie. Fizyka newtonowska jest uproszczoną reprezentacją rzeczywistości. Ale to uproszczenie rzeczywistości było wystarczająco dobrym odzwierciedleniem, by sprawdzić się w praktycznych zastosowaniach jak podróż na księżyc i z powrotem.
Zestawienie tez ekonomii opisowej z zaleceniami ekonomii stosowanej wygląda, tak że wyciąga
się jakis brzmiący absurdalnie dla laika tekst i wplata się do
bieżącej dyskusji o polityce gospodarczej. W ostatnich kilkunastu
dniach:
- John Kay w Finnacial Times wyciągnął tekst opisujący narzedziami typu zdyskontowana uzytecznosc decyzję o samobójstwie (wymagana rejestracja by czytać tekst), by podważyć naukowość ekonomii,
- Robert Skidelsky w Project Syndicate wzmocnił swoje argumenty przeciw wolnemu handlowi miedzy państwami oraz stosowaniu myślenia ekonomicznego wyciągając tekst ekonomistów, którzy napisali że nie biorą ślubu bo wyliczyli, że się im to nie opłaca.
C.D.N. - niebawem opis kolejnych metod delegitymizowania ekonomii