„Bóg się rodzi, moc truchleje .. witać Go przed bogaczami”
W noc wigilijną zwierzęta mówią a aparatczycy nomenklatury stawiają sobie krzyż w domu. Do tego taki prawdziwy, z drewna a nie z czekolady. Nasza pierwsza rodzina wyciska z siebie ocieplający wizerunek uśmiech. To taka rodzina z sąsiedztwa, ludzie tacy jak wy, ludzie ciężko pracujący. Ojciec jest słoikiem w Warszawie, haruje od rana do wieczora, mama pisze książki, córka pisze bloga a nieobecny na zdjęciu syn pracuje na lotnisku im. OLT Express.
Ojciec chce wyjechać za chlebem do Brukseli (chociaż nie jest z Białegostoku). Taka jedna pani z pośredniaka w Berlinie ma mu to podobno załatwić, chociaż w Brukseli mówi się po francusku a nie po niemiecku. Ale konkurencja jest duża, już dwóch innych panów przymierza się do tej roboty a oni w odróżnieniu od ojca mówią płynnie po francusku.
Ale po co wyjeżdżać z chlebem za granicę skoro w Polsce jest już tak fajnie? Mamy stadiony, Dreamlinery, Pendolino, autostrady i czego tylko jeszcze dusza chce. Żyje się lepiej. Polski dystrybutor szwajcarskich zegarków Ulysse Nardin reklamuje się co tydzień w Newsweeku Lisa. Mamy skok cywilizacyjny pełną gębą.
Amber Gold już się nie reklamuje i wszyscy zapomnieli o sprawie, może poza byłymi klientami Amber Gold, którzy stracili 600 milionów PLN. Ale co to jest przy OFE?
Ojciec na pewno chciałby oglądnąć pasterkę w TV Trwam na cyfrowym multipleksie, ale te komuchy pozwolą włączyć TV Trwam dopiero w połowie lutego przyszłego roku. Ale chyba ojciec nie odważy się psioczyć i klnąć na komunę w obecności krzyża w domu? Zasady zobowiazują.
Dobra żona oszczędza dwa lata aby kupić mężowi szwajcarski zegarek