Strasznie złe to E.
Miałem ostatnio dwa takie przypadki, obydwa w czasie tego samego projektu. Klient był w miarę zorientowany w temacie, czytaj, prawdopodobnie przejrzał portale nawiedzonych domowych kosmetologów.
Pierwszy przypadek to glikol propylenowy czyli E 1520. W odróżnieniu od swojego krewniaka, glikolu etylenowego ma jedną zasadniczą cechę. Jest całkowicie nietoksyczny. Nawilża skórę, zapewnia środowisko innym składnikom kosmetyku, jest stosowany nawet jako składnik leków.
Jest naprawdę nietoksyczny[1], dorosły człowiek musiałby wychylić pół szklanki(!)aby odczuć nieznaczne efekty jego działania (dizziness). Organizm człowieka przerabia go na kwas pirogronowy[2]. Jeżeli ktoś uważał na lekcjach biologii to pamięta, że jest to związek, który pośredniczy w cyklu Krebsa, takim procesie spalania cukrów w organizmach żywych.
A co Robert, dumny mieszkaniec Los Angeles stwierdził? Wg niego ten związek powoduje powstawanie rozstępów na skórze, złogów tłuszczu i oparzeń. Widzicie różnicę?
Skąd się to bierze? Nie wiem, ktoś puszcza plotkę w sieć i potem pojawiają się takie kwiatki[3] (zachowano oryginalną pisownię):
„Propylene Glycol,jest
szkodliwy,działa rakotwórczo i jest silnie toksyczny.Znalazłam go w masie
produktów.Wystepuje on tak czesto w kosmetykach,gdyz jest stosunkowo tani i
doskonale nawilza jednocześnie uszkadzajac strukture lipidowo-proteinowa.
Niestety producenci nie pisza o szkodliwym działaniu tego składnika,ale
spokojna głowa.Jesli w składzie produktu znajduje sie on pod koniec listy( a to
znaczy w bardzo małych ilościach) wówcza mozna zakupic dany produkt ,jesli
natomiast jest on wymienianyj ako jeden z pierwszych( a zcęsto jest tuz po
wodzie),wówczas lepiej zrezygnowac z zakupu.''
Ale „spokojna głowa”. Producenci nie piszą ale „MY” wiemy, że jest rakotwórczy. Wszystko mi opadło. Wygrzebałem powyższe sprawozdania naukowe i klient, na swoje nieszczęście prawdopodobnie, uwierzył mnie. Prosiłem i błagałem, zamienię to na coś innego, przecież skoro u Ciebie wszyscy w to wierzą to nie sprzedasz tego. Akurat kosmetyk będzie stosowany w takim miejscu gdzie dobre nawilżenie jest konieczne a rozstępy zabronione (już się domyslacie?). Nikt mu tego nie kupi. Tak to jest jak ktoś wierzy w osiągnięcia naukowe zamiast w „common sense”.
Drugi przypadek? Olej rycynowy. Rzeczywiście powoduje biegunkę i jeszcze kilka fantastycznych błogosławieństw tego typu jest w stanie zesłać. I jest w każdej szmince, prawie każdej[4]. Świetnie nawilża, sam w sobie jest konserwantem. Robert się zmartwił, że stosowany tam gdzie on chciał może spowodować biegunkę w trakcie (już wiecie?). A po prezentacji naukowej, Robert zmiękł i się zgodził. A jak nie daj Boże ktoś mu skład przeczyta. Robert ja Cię bardzo przepraszam za to, że Cię przekonałem.
Jak z tym walczyć? Nie wiem. Jak nie Tusk to Białoruś, JKM to oszołom, UPR to unia polityki nierealnej, znacie to? Widzimy i słyszymy to każdego dnia. I tak samo jest z wiarą w szkodliwe działanie związków chemicznych. Można napłodzić setki stron a i tak ludzie swoje wiedzą. Akurat gdy rozmawiałem z klientem o glikolu propylenowym moja żonka czytała w babskiej gazecie felieton o E. Jakaś pani twierdziła, że E X i E Y (zapomniałem numerków a gazeta poszła do kosza) zostały wycofane choć były nieszkodliwe a w zamian za to zaczęto używać w kosmetykach E Z1, EZ2 i EZ3, które są rakotwórcze. Podobno tak kazały koncerny farmaceutyczne. To, że E X i E Y były rakotwórcze i trzeba było powyższe związki wycofać i zastąpić gorzej działającymi (!) ale nieszkodliwymi jakoś musiało tej pani umknąć. Myślę, że wyglądało to tak (z racji wieku felietonistki prawdopodobnie tak było):
- Pani Kochaniutka, kiedyś to były kosmetyki, pamięta Pani Kochaniutka, tam było E X i E Y, a teraz tylko te E Z, sama chemia!
- Tak Pani Kosmetyczko, nic dziwnego, że mam coraz większe zmarszczki, tamte kosmetyki działały a teraz!
- Sama chemia...
- Sama chemia....
CIEKAWE CZYM BYŚCIE SIĘ BEZ TEJ CHEMII MYŁY!!!
[1] http://www.chem.unep.ch/irptc/sids/OECDSIDS/57-55-6.pdf
[2] http://www.inchem.org/documents/pims/chemical/pim443.htm#SectionTitle:6.4%20%20Metabolism
[3] http://uroda-kosmetyki-opinie.blogspot.com/2012/07/czy-propylene-glycol-jest-tak-szkodliwy.html
http://nowaalchemia.blogspot.com/2012/02/ten-straszny-benzoesan.html
A wiecie, że cholerny oksydan znaleźli na Merkurym, Księżycu i Marsie. Niestety muszę Was zmartwić, jest też na Ziemi. Trwałe i szkodliwe dziadostwo, przetrwa nawet w bardzo niesprzyjających warunkach.
I każdy z nas ma w sobie niezły procent oksydanu, zgroza . . .
Oksydan jest śmiertelną substancją :( W wyniku otoczenia ciała oksydanem tylko w 2011 r. w Polsce zmarło oficjalnie aż 396 osób. A wiadomo, że zwolennicy oksydanu fałszują te statystyki...
Straszna substancja, w jednej z faz termodynamicznych wprost rozsadza komórkę. Straszna śmierć...
Nie potwierdzam, nie zaprzeczam :P