1. Niemcy, geometria przestrzeni.
2. Znów musiałem z kimś pogadać.
3. Chmury, mżawka, panorama z drogi.
W każdym dłuższym przedsięwzięciu przychodzą chwile znużenia. Z drugiej strony, jakby to znikało, jakby z bicza strzelił, 35 dni temu zacząłem zamieszczać tu 3 zdjęcia z mojego camino. Serio? Kto by pomyślał?
Do Neufrankenroda było 28 km. Gdy wszedłem na łagodną, ale sporą górę, spotkałem włochacze, inna nazwa - owce. Szczerze sobie pogadaliśmy, co i jak. Wiatraki młóciły powietrze. Pogoda była potem zła. Nocowałem w komunie. Trochę miałem tam stracha, bo takie creepy rzeźby robili i w ogóle (ale szczegóły to w książce). Skończyło się dobrze. Wyspałem się, bo prawdę mówiąc, nie miałem innego wyjścia .
--------------------------------------------------
Dni ze zdjęciami są tutaj. Z reguły więcej niż trzy dziennie, tak dla ciekawych, jakby ktoś chciał coś więcej zobaczyć.
Do książki, która nie jest już taka grzeczna i wypolerowana, ale piękniejsza niż zdjęcia - tędy.