Partia Razem coraz bardziej ochoczo wypowiada się przyjaźnie a nawet broni PiSu przed cięgami od ruchu Kukiz'15 czy Platformy Obywatelskiej. Zaowocowało to skokiem poparcia dla młodej lewicowej partii. Czy tylko o sondażowe słupki chodzi młodym politykom?
"To społeczna elita i wyższa klasa średnia, którą dopadła panika moralna" - pisał Jan Sowa z partii Razem atakując manifestacje KODu.
Co się stało, że przedstawiciele partii Razem atakują w mediach społecznościowych uczestników marszów kodu? Co się stało, że wpisują się w pisowską ideologię walki klasowej?
W kolejnych wypowiedziach Jana Sowy, Adriana Zandberga i innych działaczy Partii Razem i intelektualnych środowisk z zaplecza młodej lewicy, coraz wyraźniejsza jest z jednej strony wrogość wobec PO i Nowoczesnej, a z drugiej strony coraz większe zaciekawienie prawicowym populizmem, bo w końcu to PiS dał ludowi 500+.
W historii zapisze się jak Maciej Konieczny z Razem zaciekle broni PiS, przed posłem Jakubiakiem z Kukiz'15, używając wzniosłych haseł jakoby rząd prowadzi politykę godną najwyższych standardów europejskich.
Czy to oznacza już całkowity koniec lewicy w Polsce? Przydała by się jakaś konstruktywna opozycja po lewej stronie sceny politycznej. Obecnie taką role spełnia tylko PSL i klub Kukiz'15, ale te w moim przekonaniu są mocno centrowe.
PiS i partia Razem - szorstka przyjaźń?
Coraz więcej w internecie huczy, że na polskiej scenie politycznej lewicy już nie ma. Po propisowskich występach młodych lewicowców z partii Razem wygląda na to, że to prawda.