Najpierw za lejce, a może bardziej łańcuchy chciała złapać radna Marta Bejnar-Bejnarowicz. Już chyba każdy wie, że to właśnie ona ma zakusy na fotel prezydenta. Podgrzewała atmosferę przy planowanej przebudowie ul. Kostrzyńskiej tak bardzo, że w końcu samym mieszkańcom ulał się jej proekologiczny optymizm. Dalej na tym nie pojedzie. Dbając więc o promocje własnej osoby – nieważne jak ważne by mówili – próbowała podgrzać atmosferę wokół już rozpoczętych prac drogowych. Niestety poniosła kolejną klęskę i z rumieńcem schowała się w cieniu politycznej śmieszności.
Pora więc na kolejnych radnych aktywnych wyborczo. W konkury idzie Prawo i Sprawiedliwość. Chcą rozliczyć obecnego prezydenta za przedłużające się remonty i żądają planu naprawczego. Radny Sebastian Pieńkowski (mówią też kandydat!) bije w Wójcickiego. Szkoda, bo przecież zaangażowanie i siły, które eksploatuje w nikomu niepotrzebne działanie, mogliby przelać na zmianę obecnie obowiązującego prawa, tak aby samorządy nie musiały użerać się z wykonawcami, którzy są po prostu najtańsi... Pytanie co na te działania powie parafujący większość umów inwestycyjnych wiceprezydent Artur Radziński (też PiS!). Będzie za, a nawet przeciw…?
Kampania wyborcza w Lubuskiem zaczęła się od negowania miasta i rządów obecnego prezydenta. Poczekajmy, może jednak ktoś pokusi się o program.