Ale nie uda się im zrobić ze mnie ateisty. Mogę ewentualnie zostać
antypurpuratem ponieważ gdyby został antyklerykałem wyrządziłbym wielu
księżom - kapłanom , niesprawiedliwość.
Gdy zawodzą purpuraci, aktywizują się kapłani i wierni.
Nie ma najmniejszej wątpliwości, że hierarchowie kościelni pochłonięci "modernizacją" Kościoła, sami ulegli degeneracji.Dowody znajdujemy każdego niemal dnia, na każdym kroku.
Kościół przetrwał dwa tysiąclecia bowiem ma w sobie niezwykłą się regeneracji. Ma swój własny sprawny system "immunologiczny". System ten pozwala, gdy jeden z organów niedomaga, przejąć jego funkcje innemu organowi.
Tak dzieje się i teraz. Weźmy tylko przykład z polskiego podwórka. Gdy w hierarchii kościelnej zaroiło się od osób uwikłanych w teczki i bałwochwalczo wspierających układ pookrągłostołowy, kiedy Gocłowscy, Życińscy, Pieronki, Dziwisze, Nycze, Kowalczyki i inni zaczęli działać jak chłopcy na posyłki walkę ze złem podjęli kapłani. Media pisały o "plebiscycie" na Prymasa Polski a Episkopat nawet nie protestował.
Obrony Kościoła podjęli się kapłani, wystarczy wspomnieć księży: Isakiewicza-Zalewskiego, Małkowskiego, Żarskiego czy Natanka. Takich kapłanów działających w parafiach zapewne jest dużo ,dużo więcej.
Ale tych kapłanów, strażników wiary, tradycji wartości narodowych spotykają ze strony naszych purpuratów szykany. Ostatnio Kuria Archidiecezjalna z Białegostoku oświadczyła że przeprasza za polska patriotyczną młodzież za jej " zachowanie w katedrze białostockiej”. A przecież członkowie ONR tam się tylko modlili.
Można sobie tylko wyobrazić kto i kogo będzie przepraszał za modlitwy polskiej i światowej młodzieży - po Światowych Dniach w lipcu tego roku.
Jest nas obrońców wartości chrześcijańskich coraz więcej i otwartym tekstem potrafimy zarówno bronić tych którzy broniąc wiary sami są atakowani, ale także piętnując tych , łącznie z hierarchami, którzy zasadom wiary się sprzeniewierzają, bądź przymykają oczy gdy się je narusza.
Hierarchów którzy zawieszają księdza opiekującego sie członkami ONR , organizacji legalnej a nie pisną ani słowa o tym co wyczynia jakaś sowa czy myszołów.
Czy tak wygląda wzorzec duszpasterza?
W tych i wielu innych kardynalnych (nomen omen) sprawach, ja przynajmniej uważam że głos purpuratów jest tak cichy, iż pisk myszy jawił by się przy nim jak grzmot. Jeśli przyjrzeć się ambiwalencji biskupów w kwestiach "in vitro", "wychowania do seksu" w szkołach, pornografii czy przemocy w mediach, deprawacji w kulturze młodzieżowej i okrasić to fałszywą " modernizacją " w Kościele trzeba by nakazać bić we wszystkie kościelne dzwony na alarm.
To zdjęcie jest symboliczne i mówi wszystko.
Ja rozumiem że w Kościele już dawno rozlokowano ładunki wybuchowe a templariusze zakonu czerskiego tylko czekają na sygnał aby je wysadzić.
Ale kompromisu nie zawiera się z donosicielami na Naród Polski, zdrajcami i progresistami, ateistami czy targowiczanami - podobnie jak z szatanem! Za żadną cenę.
Słusznie ksiądz Międlar mówił w kazaniu:
"Zero tolerancji dla ogarniętej nowotworem złośliwym Polski i Polaków. Zero tolerancji dla tego nowotworu. Ten nowotwór wymaga chemioterapii (…) i tą chemioterapią jest bezkompromisowy narodowo-katolicki radykalizm."
Nie potrzeba przekraczać Rubikonia, aby zobaczyć i przekonać się że dokładnie tak jest.
A teraz na poważnie. Z którą demonstracją polskim patriotom powinno być po drodze?
PS . Czy trzeba przypominać historię błogosławionego Jerzego Popiełuszki?