Rosyjska Duma Państwowa przyjęła ważną uchwałę w sprawie zbrodni katyńskiej. Mord na polskich oficerach wiosną 1940 roku uznano w niej za zbrodnię stalinizmu, a ZSRR – za państwo totalitarne. W dokumencie deputowani potępili reżim, który „gardził prawami i życiem ludzi”, jak również wyrazili „głębokie współczucie wszystkim ofiarom nieuzasadnionych represji, ich rodzinom i bliskim”.
Pierwszym Rosjaninem, który publicznie powiedział prawdę o Katyniu był prezydent ZSRR Michaił Gorbaczow, który podczas kwietniowej wizyty prezydenta RP Wojciecha Jaruzelskiego w 1990 roku przekazał generałowi pochodzące z radzieckich archiwów dokumenty przyznając, że mordu dokonało NKWD. Dzień później w oświadczeniu TASS oznajmiono, że winę za zbrodnię katyńską ponosi ZSRR, w szczególności Beria i jego współpracownicy.
Po Gorbaczowie wielu przedstawicieli Federacji Rosyjskiej potępiło mocodawców NKWD, ale po raz pierwszy i tak zdecydowanie wypowiedziała się w tej sprawie Duma. Przyjęta uchwała ma oczywiście kontekst polski, ale też jest ważnym głosem w wewnątrz-rosyjskiej dyskusji o dyktaturze Stalina. W ubiegłym roku w głośnym artykule „Rosyjski Katyń” prof. Siergiej Karaganow doradca premiera Putina i szef Rady ds. polityki zagranicznej i obronnej postawił tezę, że bez ostatecznego zerwania ze stalinizmem, i pełnej rehabilitacji wszystkich ofiar Rosja nie będzie mogła przeobrazić się w pełni nowoczesne i demokratyczne państwo. Znany politolog napisał, że cała Rosja to wielki Katyń, usiana bezimiennymi mogiłami milionów ofiar stalinizmu. Karaganow podkreślił, że nie można dalej czekać. Zabici nie upomną się o swoją cześć i swoją pamięć, muszą to zrobić żyjący. Ale to nie wszystko – stwierdził Karaganow. Trzeba jeszcze ostatecznie zrezygnować z dziedzictwa stalinizmu, pokajać się za to, że przodkowie współczesnych Rosjan znęcali się nad samymi sobą i swoim ludem. Jeśli tego nie zrobimy – napisał Karaganow – nie pokłonimy się ofiarom i nie przyznamy się do winy, pozostaniemy dziedzicami katów i zbrodniarzy. Jeśli dalej będziemy „zamydlać” brudne miejsca naszej historii nie wyrwiemy się z kręgu powszechnej demoralizacji. Dalej skrycie, ale i otwarcie, elita będzie gardzić ludem, a lud – elitą.
To słuszne słowa, ale czy akceptowane przez Rosjan? Przez prezydenta i premiera Rosji – tak. Zarówno Miedwiediew jak i Putin wielokrotnie mówili, że nie ma usprawiedliwienia dla Stalina. Ale jeśli poczytamy komentarze pod tekstem Karaganowa to dominują: niezgoda, sprzeciw i oburzenie. Podobnie jest w innych dyskusjach na ten temat. Niewątpliwie istnieje głęboki podział opinii z którym władze Rosji muszą się liczyć. Ściślej mówiąc liczyć się, ale nie być ich niewolnikiem. Dzisiejsza uchwała Dumy jest na to najlepszym dowodem.